RECENZJE
Żywot Hildegardy opowiedziany został w ironiczno-groteskowej konwencji. Wiele pomysłów wydaje się zaczerpniętych wprost z farsy, pomimo tego, że historia świętej nie miała zbyt wiele wspólnego z komedią. Szczególnie udany okazał się pomysł wprowadzenia postaci narratora (w tej roli Jacek Panek), przewrotnego mistrza ceremonii, który niejako zza kulis swoim dowcipnym komentarzem ubarwia sens tego, co dzieje się na scenie. Wyrazy uznania należą się młodym i pełnym zapału aktorom, a także samej autorce sztuki, która nie obawiała się wziąć na warsztat autentycznej postaci historycznej po to, by jej los przedstawić w odmiennym świetle. Takie dekonstrukcyjne, feministyczne spojrzenie na osobę wielkiej mistyczki jest dowodem bezkompromisowości i odwagi, których nie powstydziłby się żaden nowoczesny dramaturg.